sobota, 7 maja 2016

Peeling po depilacji. Tak czy nie?

Są różne opinie na temat stosowania peelingu zaraz po depilacji. Ja uważam, że jest on jak najbardziej wskazany, pomijając zabieg laserowy, takowego nigdy nie miałam i w tej kwestii warto zapytać osobę wykonującą depilację.
Wiele kobiet odczuwa różnego rodzaju problemy skórne po usuwaniu włosków. Może być to swędząca lub (i) zaczerwieniona skóra, wszelkiego rodzaju podrażnienia albo przebarwienia. Aby tego uniknąć proponuję zastosować peeling, nie byle jaki ale ten na który przepis Wam daję.

Do przygotowania na około 200g produktu potrzeba:

  • 1 małą łyżeczkę oleju z konopi
  • 2 łyżki oleju kokosowego
  • 7-8 łyżek kawy (mielonej, nie rozpuszczalnej)
Co to ma dać? Dużo! 
Olej z konopi ma właściwości antybakteryjne, antywirusowe, przeciwgrzybiczne i łagodzące, olej kokosowy jest idealny na podrażnienia skóry, nawet mamuśki stosują go do pielęgnacji noworodków :). Kawa jest wspaniałym i delikatnym peelingiem, w przeciwieństwie do cukru nie ściera delikatnej po depilacji skóry.
Uwaga! Olej z konopi ma charakterystyczny, nieprzyjemny dla niektórych zapach. Jeśli nie będzie Ci odpowiadał dodaj go mniej (ale nie rezygnuj z niego) i dodaj więcej oleju kokosowego.

Na co warto zwrócić uwagę:
  1. Oleje powinny być NIERAFINOWANE czyli tłoczone na zimno, to zapobiegnie ewentualnym podrażnieniom
  2. Kawa musi być mielona, nie ważne czy kupicie już zmieloną czy same rozdrobnicie ziarenka, powinny one być konsystencji mąki, inaczej delikatna skóra po depilacji może się jeszcze bardziej podrażnić
Korzyści ze stosowania takowego peelingu:
  1. Dzięki właściwościom olejów skóra będzie nawilżona, zaczerwienienia znikną, przebarwienia powoli (podczas regularnego stosowania) będą znikać
  2. Przy stosowaniu wosku lub kremu po depilacji resztki produktów zostaną usunięte (tak, dzięki olejom :P )
  3. Po depilacji maszynką skóra będzie zdezynfekowana, przyjemna w dotyku i w przyszłości włoski nie będą wrastać
  4. Wszystko co naturalne jest Fajne! :)

niedziela, 10 kwietnia 2016

Przepis na domowy przecier pomidorowy

Przeciery pomidorowe dostępne w sklepach są często nafaszerowane chemią i nie dobre w smaku. Daję Wam zatem przepis na domowy przecier z pomidozorów. :)

Składniki:

  • pomidory (tak, bez tego nie będzie przecieru :P :P )
  • bazylia
  • oregano
  • cukier
  • papryka czerwona słodka (opcjonalnie)
  • sól (opcjonalnie)
Pomidory myjemy i kroimy (około 3 kg starczy na 3 litry przecieru). Nie musicie zdejmować skórki, wystarczy tylko wykroić ten zielony środeczek.
Następnie pomidory wrzucamy do blendera (może być każde inne urządzenie które zrobi z pomidorów papkę, ja mam blender, więc nim się posługuję). Zblendowane pomidory wrzucamy do garnka, dodajemy bazylie i oregano, szczyptę cukru, ja dodaję też słodką paprykę czerwoną żeby mój przecier miał piękny, głęboki kolor, sypię też szczyptę soli, bo podkreśli ona smak i do tego ma właściwości konserwujące.
Przecier doprowadzamy do wrzenia (często mieszając) i gotujemy około 20-25 minut aż przecier nabierze konsystencji i koloru.
Słoiki wkładamy do dużego garnka z bawełnianą ścierką (czystą!) na dnie, to sprawi, że słoiki nie będą "migrować" w garnku i parzymy je (tzn. gotujemy przez kilka minut).
Do wyparzonych słoików przelewamy przecier, zamykamy wieczko.
No, teraz tylko pasteryzacja. :) Do naszego garnka ze ścierką wkładamy słoiki i zalewamy zimną wodą. Znów doprowadzamy do wrzenia, gotujemy zamknięte słoiki przez 15 min.
Gotowy przecier odkładamy w chłodne i suche miejsce, czekamy aż wystygnie i gotowe!

sobota, 9 kwietnia 2016

Poszłam do lekarza, który przypisał mi coś co mnie uczuliło. Lekarz - zło.

Dziś bardzo krótko. Często słyszę, że ktoś poszedł do lekarza, a ten przypisał mu lek/maść/krem/etc. który go uczulił. Wnioski są proste: specjalista zły, nie zna się. Ale czy na pewno? 
Otóż niekoniecznie. Alergicy potrafią pójść do "doktora" i nie wspomnieć ni słowem, że nie mogą stosować niektórych substancji. Wyjście z tej sytuacji jest proste. Na wstępie informujemy lekarza, że jesteśmy uczuleni na to czy tamto (często jesteśmy w stanie określić co nam potrafi zrobić kuku). Świetnym rozwiązaniem dla uczuleniowców jest założenie zeszytu w którym zapisujemy kosmetyki/leki Was drażniące. Najprościej jest zapisać nazwę produktu i skład (czy tam wydrukować i wkleić :P ). Wtedy idąc do specjalisty pokazujemy mu notatki na podstawie których jest on w stanie szybko określić co może wam przypisać a czego nie. 
Wiadomo, może się zdarzyć tak, że mino informacji lekarz zapisze Wam coś co uczula, ale w tej sytuacji prawdopodobieństwo wystąpienia alergii jest dużo, dużo mniejsze. :)

sobota, 2 kwietnia 2016

O kosmetykach słów kilka...

Tak się zastanawiałam co dać na "pierwszy ogień" i doszłam do wniosku, że na początek przedstawię Wam marki kosmetyczne które mogą uczulać, te które są dobre dla alergików i napiszę parę słów na temat tego jak wybierać kosmetyki i co robić jak już coś uczuliło.

Z własnego przykładu wiem, że najbardziej uczulające są kosmetyki znane, szeroko dostępne i dość tanie. Mam tu na myśli marki "drogeryjne" takie jak Nivea, Dove, Loreal, Schwarzkopf, Palmolive, Garnier itp. W tych produktach jest dużo parabenów, SLS-ów i tym podobnych dziadostw które niestety uczulają jak cholera! :) Jak już kupujecie kosmetyki w drogeriach radzę postawić na Isanę, Evree czy produkty na których wyraźnie napisane jest, że nie zawierają wyżej wymienionych "dziadów" i mają w sobie naturalne składniki takie jak na przykład oleje nierafinowane. Nie twierdzę, że kosmetyki tych firm Was nie uczulą, ale prawdopodobieństwo będzie mniejsze niż w przypadku Nivea itp. Szczególnie nie polecam marki Johnson & Johnson! Te produkty są przeznaczone do pielęgnacji bobasków, ale ja nie mogę się do nich dotykać i wiem od kilku mamusiek, że kosmetyki te mocno podrażniły delikatną skórkę ich małych pociech.

Jeśli chodzi o balsamy czy olejki do ciała polecam wszystko co ma długi skład zamienić na naturalne oleje. Najpopularniejszymi olejami są: kokosowy, arganowy, jojoba, makadamia, ale ja Wam polecam również zaopatrzyć się w olej z konopii który ma właściwości antybakteryjne, przeciwwirusowe i przeciwgrzybiczne (uwaga dla tych, którzy mają wrażliwe noski, ten olej śmierdzi :) ), olej z pestek malin bo ma naturalny, wysoki filtr przeciwsłoneczny. Łącząc te oleje z cukrem i ewentualnie z ulubionym żelem do kąpieli zrobicie sobie naturalny, domowej roboty peeling do ciała. 

Pewnie znana Wam wszystkim jest marka AA, która jest przeznaczona dla alergików, ale jej produkty mogą niestety uczulić ekstremalnych wrażliwców. Zastanawiacie się pewnie teraz nad tym czy istnieją na rynku kosmetyki które nie uczulają? Istnieją! :) Z całą pewnością mogę polecić serie kosmetyków Biały Jeleń. Są to produkty nieuczulające a nawet więcej, pomogą one w sytuacji kiedy Wasza skóra jest podrażniona. Nie jest to tylko moja opinia, ale też większości dermatologów z którymi miałam przyjemność się spotkać. 

No dobra, a co zrobić jak już nas coś uczuliło? Większość osób powie "przestań używać kosmetyku który Cię uczulił" Proste? Wcale nie. Czasami najzwyczajniej w świecie nie mamy bladego pojęcia co nas podrażniło. Co wtedy zrobić? Ano odstawić wszystko, dosłownie WSZYSTKO! Kosmetyki idą w kąt, zostaje tylko kilka pewników (na przykład wyżej wymieniony Biały Jeleń), nie myjemy naczyń, okien, nie dotykamy Domestosa. :) Warto też zakupić sobie lek przeciwalergiczny (ja mam Allertec) i wapno do picia. Jeśli po około 7-10 dniach nie będzie poprawy, nie ma wyjścia, dermatolodzy zapraszają. 

Uczulenie doleczone, co teraz zrobić z tymi kosmetykami w kącie? Wyrzucić, oddać? Proponuję Wam po kolei wprowadzać kosmetyki, to znaczy wprowadzamy jeden, sprawdzamy czy po kilku dniach nic się nie dzieje, potem zaczynamy używać kolejnego i tak dalej. W ten sposób jesteście w stanie łatwo stwierdzić co było tym dziadostwem które Was uczuliło. Pamiętajcie jednak, że podrażnienie skóry nie musi być wynikiem używania jakiegoś kosmetyku. Mogliście coś zjeść, posmarować się kremem koleżanki, umyć ręce jakimś mydłem w szkole, pracy, kawiarni, dotknąć zwierzaka kogoś znajomego itd. 

To teraz kilka słów na temat tego jak wybierać kosmetyki. Przede wszystkim zwracajcie uwagę na występowanie wyżej wymienionych parabenów i SLS-ów. Polecam wybierać kosmetyki naturalne, ale tu ostrzegam, ja jestem silnie uczulona na nagietka :D i wszystko co ma w sobie tą roślinkę powoduje u mnie nieziemskie podrażnienie. Wiele osób powie Wam żebyście używali produktów przeznaczonych dla małych dzieci. Nie polecam! Tak, mam tu na myśli cholerne produkty Johnson & Johnson, ale nie tylko. Pamiętajcie, kosmetyki dla dzieci NIE muszą być kosmetykami hipoalergicznymi!

Tym optymistycznym akcentem kończę swój wywód na temat kosmetyków. :)

piątek, 1 kwietnia 2016

Witam!

Pierwszy wpis na blogu musi zawierać informacje o tym, co w ogóle będzie się tu znajdować, przynajmniej tak mi się wydaje. :)
To może kilka słów o mnie... 
Mam na imię Ania i mam 26 lat (wiem, stara jestem:D ). Myślę, że moich czytelników będzie interesowało to dlaczego blog nazywa się Kosmetyczka Alergiczki. Już wyjaśniam. :) Od zawsze zmagam się z różnego rodzaju alergiami, w tym na przeróżne kosmetyki. Lata doświadczenia i swędzącej skóry nauczyły mnie jak dobierać kosmetyki, zarówno pielęgnacyjne jak i tak zwaną "kolorówkę". Tym właśnie doświadczeniem i wiedzą chcę się z Wami podzielić :).
W internetach jest mało informacji na temat tego, czy dany kosmetyk może uczulać alergiczki, czy jakaś dziewczyna z podobnymi przypadłościami poleca coś albo ostrzega żeby uciekać jak najdalej. Większość produktów jest opiniowana przez blogerki i vlogerki u których raczej alergie nie występują. I wyobraźcie sobie sytuację gdy szukam opinii na temat jakiegoś kosmetyku, dużo osób go poleca, ok, kupuję. "Wielkie zdziwienie" - kosmetyk mnie uczula, super... :) 
Na tym blogu będę zamieszczać informacje na temat takich właśnie "perełek". Oczywiście nie w celu skrytykowania firmy i jej produktów, ale dlatego, że wiem jak dużo osób zmaga się z alergiami skórnymi i jeśli mnie coś uczula to prawdopodobnie wiele z Was też będzie. Ot, zwykłe ostrzeżenie, bo takich informacji jest mało.
Oprócz tego prezentować będę kosmetyki które mnie nie uczulają i z powodzeniem mogę je stosować. Będą to produkty wielu marek, tych popularnych na rynku i troszkę mniej znanych. Zachęcam Was też to komentowania i wyrażania swojej opinii, może ktoś podsunie mi nowe pomysły! :)
To tyle jeśli chodzi o wstęp. :)